Monthly Archives: styczeń 2018

Ostatni teledysk Pani Marysi

Ten news łup­nie Was w gło­wę jak pił­ka lekar­ska zrzu­co­na z same­go czub­ka Wie­ży Eif­fe­la. Nie spodo­ba się Wam. Otóż speł­nia się jed­na z prze­po­wied­ni Nostra­da­mu­sa dla naszej szko­ły, któ­re opu­bli­ko­wa­łem w poprzed­nim wpi­sie: Pani Mary­sia prze­cho­dzi na eme­ry­tu­rę z koń­cem bie­żą­ce­go mie­sią­ca! Nie zoba­czy­my Jej po feriach… Nie muszę wyja­śniać, jaka to fatal­na wia­do­mość dla wszyst­kich sta­łych bywal­ców Tuwi­ma. I, tak po ludz­ku, bar­dzo smut­na. Bo nie tyl­ko tra­ci­my nie­za­wod­ne­go pra­cow­ni­ka szko­ły, ale tak­że bar­dzo życz­li­wą osobę.

Mało kto zda­je sobie spra­wę, że Pani Mary­sia to Kolumb naszej por­tier­ni — pra­cu­je w Tuwi­mie od począt­ków szko­ły w 1991 roku. Kolej­ne gene­ra­cje uczniów poży­cza­ły u Niej szkol­ne kal­ku­la­to­ry, pinez­ki i nożycz­ki, dosta­wa­ły mun­du­rek spod lady, kse­ro­wa­ły książ­ki, kupo­wa­ły pod­ręcz­ni­ki z dru­giej ręki. Wszy­scy zna­my prze­pis na Panią Mary­się: (ener­gia2 + goto­wość do pomo­cy3 + facho­wość * ∞ (nie­skoń­czo­ność)) — L‑4(≈3 dni/26 lat). A co po 31 stycz­nia? No cóż, Pani Mary­sia będzie odpo­czy­wać w domu. Cza­sem wypad­nie na dwór, może na grzyb­ki — jest spe­cja­list­ką od zbie­ra­nia grzyb­ków, wie po któ­rym jego­mo­ściu gro­żą halu­cy­na­cje lub drew­nia­ny język.

Pani Marysia przy ksero

Kil­ka dni temu  nasza Xero Hero nakrę­ci­ła swój ostat­ni tele­dysk, jak zwy­kle odważ­ny i nie­stan­dar­do­wy (pamię­ta­cie jesz­cze Jej poprzed­ni sound­track?). Popa­trz­cie i posłu­chaj­cie, nie zapo­mnij­cie przy tym pod­krę­cić gło­śno­ści. Naj­le­piej oglą­dać na komór­ce, gdyż roz­dziel­czość wideo nie powa­la na kola­na. Tytuł utwo­ru to „Kse­ro nie działa”.

Naj­star­szy film świa­ta nosi tytuł „Wyj­ście robot­ni­ków z fabry­ki”. Powstał jesz­cze w XIX wie­ku i oczy­wi­ście dale­ki jest od tech­nicz­nej dosko­na­ło­ści. To samo moż­na powie­dzieć o powyż­szym ani­mo­wa­nym tele­dy­sku. Ani­ma­cja jest krót­ka i topor­na, ruchy nie­zbyt dopra­co­wa­ne. Na szczę­ście sytu­ację ratu­je wokal Kse­ro­ko­pist­ki. Sły­szy­my śpiew­ną recy­ta­cję z epi­zo­dycz­nym dru­gim gło­sem w chó­rze (też nale­ży do Pani Mary­si, ale został sztucz­nie obni­żo­ny). Przy­to­czę począ­tek pio­sen­ki, gdyż w paru miej­scach dźwięk jest lek­ko niewyraźny:

Przy­ci­skam, naci­skam, naci­skam, przyciskam.

 

Kse­ro nie działa,

przy­ci­skam, naci­skam, naci­skam, przyciskam,

poszedł kor­bo­wód. Korbowód!

 

Dziś nie ma ksera.

 

Kor­bo­wód!

 

Kse­ro nie dzia­ła. Ale lipa, ale lipa, ale, ale, ale…

Samo życie… Pozdra­wiam wszyst­kich. Szcze­gól­nie Panią Mary­się, któ­rej życzę porząd­ne­go odpo­czyn­ku po wie­lu latach naci­ska­nia i przy­ci­ska­nia, poży­cza­nia, roz­li­cza­nia, pra­so­wa­nia i sprzedawania 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂

Loading

Gdybam sobie z Nostradamusem

No i sta­ło się. Komór­ka poka­zu­je rok 2018, przez więk­szość dni ter­mo­metr suge­ru­je przed­wio­śnie. Śnie­gu i mro­zu nie ma, a raczej jest w cało­ści na dru­giej pół­ku­li. W Inter­ne­cie wła­śnie robi furo­rę zdję­cie ośmio­let­nie­go Wan­ga z Chin, któ­ry w dro­dze do szko­ły w nie­by­wa­ły spo­sób osi­wiał ze szro­nu. Chło­pak prze­był z gołą gło­wą i na pie­cho­tę pra­wie pięć kilo­me­trów,  po czym uznał, że warun­ki na dwo­rze wca­le nie były naj­gor­sze. Ice Boy to w ogó­le twar­dy gość. Zda­je testy z mate­ma­ty­ki na 99 pro­cent, a po szko­le poma­ga bab­ci na far­mie — cie­ka­wi tej posta­ci mogą klik­nąć tutaj. Tuwi­mow­ców rok 2018 powi­tał znacz­nie łagod­niej. Nikt nie osi­wiał. Czy pogo­da przy­gwoź­dzi nas jesz­cze do kub­ka z gorą­cą her­ba­tą? Jakie w ogó­le będą kolej­ne miesiące?

Każ­de­go roku na prze­ło­mie grud­nia i stycz­nia w sie­ci oraz cza­so­pi­smach  poja­wia­ją się prze­po­wied­nie róż­nych jasno­wi­dzów-czar­no­wi­dzów. Naj­czę­ściej słyn­ne­go Nostra­da­mu­sa, ale ostat­nio tak­że pew­ne­go Pana Jac­kow­skie­go i nie­ja­kiej Baby Wan­gi (nie­spo­krew­nio­nej ze wspo­mnia­nym małym Wan­giem, nie­wi­do­mej buł­gar­skiej pro­ro­ki­ni). Cho­ciaż bywa­ją cie­ka­we, prze­po­wied­nie takich osób są obar­czo­ne dwo­ma wada­mi. Po pierw­sze, naj­czę­ściej są zawi­kła­ne. Po dru­gie, nic nie mówią o Zespo­le Szkół im. Julia­na Tuwi­ma. No cóż, przy­mruż­my oko i załóż­my, że jed­nak taki Nostra­da­mus coś o naszej szko­le napi­sał, ale kart­ka się gdzieś zapo­dzia­ła. Co by to było? Po zebra­niu kil­ku fak­tów i uru­cho­mie­niu wyobraź­ni, moż­na dość łatwo zre­kon­stru­ować treść takie­go pro­roc­twa. Sku­pia­my umysł na dru­gim seme­strze, dorzu­ca­my jesz­cze typo­wy dla jasno­wi­dzów styl wypowiedzi…

…i tak powstaje…

Zagi­nio­na prze­po­wied­nia Nostra­da­mu­sa dla Tuwima

Rok 2018

 

Rok dwa tysią­ce i osiem­na­sty — oto co może i musi nadejść!

Dla set­ki zbli­ża się koniec — na sto dni przed koń­cem uczta,

przy któ­rej inne stud­niów­ki mogą scho­wać się do studni.

W dru­gim mie­sią­cu trzę­sie­nie zie­mi — przy kse­ro „game over”:

eme­ryt­ką Pani Mary­sia, sia­da w płasz­czu na rower,

odtąd ryza scho­dzi pół roku, gdzie indziej grosz trafi -

cement na trze­cie pię­tro zmie­sza Pan z geografii.

W mar­cu głód, skle­pik zamknię­ty, szar­pią tłu­my za klamki,

ucznio­wie jedzą kart­ki z zeszy­tów, zosta­ją tyl­ko ułamki,

a uczeń w nie­do­pię­tym mun­dur­ku star­tu­je w „Milio­ne­rach”,

Hubert knu­je na próż­no, hote­larz milion zabiera.

Dzie­więt­na­ste­go czwar­te­go w auli wiel­ki zjazd szlachecki,

patrzą na nowe mun­dur­ki, co zdo­bią dwóch z Dyrekcji,

ktoś gra na man­do­li­nie, wokół krą­ży taca.

W maju zaćmie­nie, do tego w zna­ku Byka — biada!

Maja­ki na matu­rach, na szczę­ście nikt nie pada.

Do czerw­ca nauka, potem rusza­ją pierw­sza­ki nad jeziora,

uczą się w trzci­nach, spać nie chcą, wokół wicher śwista,

Pan z infor­ma­ty­ki łapie bez­sen­ne­go anty­chry­sta,

bie­rze okład na czo­ło i gasi ognisko.

Wnet dwu­dzie­sty dru­gi — koniec bar­dzo blisko…

 

A potem to już tyl­ko nud­ne 🙂 waka­cje. Wszyst­kie­go dobre­go w Nowym Roku!

Loading