Monthly Archives: Wrzesień 2017
Uwaga! Pędem do schronu! Uwagi z dziennika, które rozwalają…
Witam po parudniowej nieobecności na blogu.
Poszukując materiałów na wpis trafiłem ostatnio do szkolnego archiwum elektronicznego, gdzie spędziłem trochę czasu przekopując się przez bazę danych. Nie brzmi ciekawie, prawda? Jak się jednak okazuje, w tym wypadku było inaczej. Na bazę, którą udostępnił mi upoważniony i obeznany kolega składały się uwagi, jakie nasi nauczyciele wpisali swoim podopiecznym w ostatnich latach — masa mniej lub bardziej barwnego materiału pokazującego życie szkoły od podwórka. Mnie ten materiał „rozwalił”, kolega miał chyba jeszcze gorzej, gdyż pochopnie zaserwował go sobie podczas posiłku. Pewnie już nie brał się potem za papryczki chili, jeśli miał je na talerzu…
Baza danych składa się z tzw. rekordów — kto wie, ten wie. Nie mam pojęcia, ile rekordów jest w wykazie szkolnych uwag, za to wiem, że wpisy biją dwa rekordy: nudy i barwności. Jakieś osiemdziesiąt procent uwag jest potwornie nudna. Brak mundurka. Brak mundurka. Brak mundurka. BM. BM. BM. Na szczęście takie uwagi można łatwo przeskoczyć, i jest szansa, że wylądujemy na ciekawszym „kwiatku”. A mamy w szkole zdolnych, doświadczonych ogrodników.
Najstarsza znana mi uwaga brzmi: „klasa robi wieś”. Nowsze uwagi zazwyczaj są trochę dluższe, ale nie zawsze bardziej precyzyjne. Za chwilę sami to zobaczycie, rekordowa uwaga ma tylko cztery litery, ile jednak w tym treści! Kończąc ten wstęp chcę podkreślić, że przytaczany materiał czytałem bez złośliwego uśmieszku. Sam jestem raczej spokojny, ale też odrobinę „nawywijałem” w szkole, chociaż z pewnością nie tak spektakularnie, jak to niektóre uwagi odnotowywują.
Continue reading
6,340 total views
Rajdowcy z Tuwima
Na środę Tuwim zaplanował rajd. Będzie żużel. Kamolce. Chaszcze i doły, prawdopodobnie trochę błota, a na końcu wspólne imprezowanie na zielonym pod chmurką. Albo — obawiam się — będzie tylko błoto i zwyczajne zajęcia w klasach. W historii szkoły pogoda już kilka razy odwołała rajd. Ale co tam… Może do środy wróci lepsza aura i wycieczka na Kozią Górkę stanie się faktem. 683 metry n.p.m., wturlam się bez jęku. OK, może odrobinę ponarzekam w myślach na stromym podejściu, ale widoki i świeże powietrze mi to wynagrodzą. Dawajcie Kozią Górkę. Znamy się dobrze, już kiedyś na nią wchodziłem z Tuwimem, podobnie zresztą jak na Dębowiec czy Błatnią. Wpakować się w ortalion i do dzieła.
1,557 total views
Wrzesień. My rano do szkoły, Profesor może wstawać kiedy chce
Witam wszystkich po wakacjach! Lipiec i sierpień za nami, znowu trzeba będzie wstawać o poranku, czesać się i przyzwyczajać rękę do długopisu. Trzeba będzie zużywać energię, którą nałapaliśmy w ostatnich miesiącach. Chciałoby się powiedzieć: niby nowy rok, a wszystko po staremu, ale jak wiadomo stuprocentowe powtórki historii nie istnieją. Zawsze coś się zmienia. Tym wnioskiem przechodzę do sedna dzisiejszego wpisu, chociaż zrobi się trochę smutno: Profesor Stoecker przeszedł ostatnio na emeryturę. Do licha, On naprawdę to zrobił!
Co teraz porabia? Może siedzi w fotelu i słucha opery Wagnera? Zawsze lubił twórczość tego kompozytora, co dawniej — jak sam przyznaje — oznaczało epizodyczne podkręcanie głośników na sto decybeli. Taki zabieg bywał edukacyjny w skutkach, gdyż udostępniał muzykę pozostałym mieszkańcom bloku z betonowej płyty, za darmo i z najcichszymi niuansami brzmienia 🙂 (= opcja „share” — „udostępnij” znana z telefonów komórkowych i komputerów). A jeśli nie słucha teraz muzyki, to może czyta? Z wykształcenia polonista, ma swoich ulubionych autorów — jak mi się zdaje zaliczają się do nich min. Beckett, Kafka i Haszek. Albo, jako tłumacz przysięgły, przekłada właśnie polski tekst na angielski, przecież przysięgał …? Continue reading
2,074 total views